Ostatnio mam nieco więcej luzu niż bym chciał. Za mało by zrobić coś tak ambitnego jak testy do zadań, które chciałem wstawić na SPOJa - próbowałem to robić na raty, ale nie wychodzi mi to. Muszę znaleźć dzień by nad tym siąść i basta. Za mało by skupić się na jakimś zadaniu i je rozwiązać - próbowałem trzy razy podejść do Cwanego Lutka i zawsze coś mi przeszkodziło więc już nie próbuję.
Są jednak rzeczy, które można robić na raty. Np. co jakiś czas wejść na forum i odpisać ludziom. Marudzenie @manjaro sprawiło jednak, że jakoś nieszczególnie mi się chciało tu wchodzić i odpisywać (robiłem to sporadycznie w naprawdę wolnych chwilach). Co więc zrobiłem? Odpocząłem, spacerowałem, rozmyślałem, a nawet spłodziłem pliki źródłowe, dzięki którym mam nadzieję w przyszłości rozwiązywać zadania na SPOJu bez użycia STLa (i nie tylko)
Obecnie postanowiłem poświęcić trochę czasu książkom. Nienaukowym. A tym bardziej nietechnicznym: teraz “Ogień i furia. Biały dom Trumpa”, a wkrótce “Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana”. Po co, skoro nie interesuje się polityką? Z czystej ciekawości i dla poznania jakichś ciekawych anegdotek 
Na prawdę nie żałuję i pomimo młodego wieku pozwolę sobie mędrkować, że SPOJ SPOJem, zadanka zadankami, nauka nauką i kariera karierą ale trzeba też trochę się zrelaksować, napić jakiegoś dobrego miodu pitnego, coś przeczytać, gdzieś wyjść, może coś pomajsterkować, pobyć ze znajomymi… Po czymś takim każdy przejaw defetyzmu albo malkontenctwa innych ludzi nie stanowi dla Ciebie niczego innego niż źródła refleksji nad ludzką naturą, problemami (ludzkimi i SPOJowymi), … 
Stąd jak mówię: (czasami) to dobrze, że ktoś narzeka.