Dawno temu, w drugiej dekadzie [color=#0000BF]poprzedniego[/color] wieku, a może parę [color=#0000BF]wieków lub[/color] lat w tą albo w tamtą, żyli sobie w wielkiej przyjaźni Matematyk i Informatyk. Były to czasy panowania Eniacka Pierwszego Wspaniałego. Matematyk i Informatyk spotykali się codziennie popołudniami i dzielili się ciekawostkami ze swojej pracy. Któregoś razu, Matematyk, zwierzył się Informatykowi, że potrzebuje stablicowane dokładne wartości funkcji sinus i cosinus w przedziale -2pi +2pi [color=#0000BF]od -π do π[/color] ze skokiem co 0.0001º stopień [mogłem i na pewno coś pokręciłem, [color=#0000BF]może chodziło o przedział od 0 do ½π i ze skokiem 0.01º?[/color]]. [color=#0000BF]Tak czy siak, [/color]oczywiście, Informatyk stwierdził, że to nie problem, mimo, że Matematyk potratował [color=#0000BF]potrzebował[/color] tych danych na wczoraj. Stało się coś dziwnego. Gdy tylko Matematyk dostał obszerne wydruki tych funkcji, przestał pojawiać się na spotkaniach. Po tygodniu [może dwóch]. zaniepokojony Informatyk, odwiedził Matematyka. Matematyk, był bardzo zadowolony, podziękował Informatykowi za dostarczone dane i dalej zapamiętale coś liczył na walających się wszędzie kartkach, korzystając z danych, które dostarczył Informatyk. Wyniki przepisywał na czysto do dużego i grubego brulionu. Informatyk, podni[color=#FF0000]u[/color]ósł¹ jedną pomiętą kartkę i ujrzał tam jakiś prosty wzór: sin (x) * cos(x) [a może trochę inny]. Informatyk, zaśmiał się nerwowo i nieznacznie i bezgłośnie pod wąsem, a może wręcz przeciwnie.
...
Co się stało i działo potem?
Czy Matematyk zapałał wieczną nienawiścią do Informatyka [color=#0000BF]i tak już zostało do dzisiaj[/color]?
Zapewne znasz tą historię, więc nie muszę opisywać jej dalej? Możliwe, że zapamiętałem ją zupełnie inaczej i źle i może to wcale nie była bajka? A może ty [color=#0000BF]Ty[/color] ją znasz dokładniej, więc mógłbyś może ją opowiedzieć i przypomieć morał tej bajki/nie bajki?
¹Przepraszam narbej - zaro =)